Pełna Wersja gry Assassin's Creed Origins Free jest świetna

Najlepsze, co mogło przydarzyć się serii Assasin's Creed to wprowadzenie tylu zmian, żeby gracz na wstępu nie był wydajny, z czym oczywiście właściwie jest do działania. Origins zaskakuje, ale same uatrakcyjnia klasyczne elementy cyklu, powracające w trochę różnej metodzie. Gra podnosi poprzeczkę na tyle wysoko, że trudno wyobrazić sobie powrót do ostatnich części. Postęp godny docenienia.

Początek sprawy z pozoru nie różni się specjalnie od indywidualnych odsłon. Poznajemy rys historyczny, główny okres akcji - co w sukcesu wojny mieszkaniowej w Egipcie pomiędzy Ptolemeuszem XIII i Kleopatrą obiecuje wiele. Nie mogliśmy się jednak spodziewać tak bogatej genezy bohatera. Opowieść Bayeka jest gwałtowna i słaba, a z czasem odwiedzamy i ciężki los wielu nowych formie.

Tym całkowicie zespół scenarzystów zadbał o to, by - wzorem trzeciego Wiedźmina - opcjonalne i dodatkowe misje w ramach nagrody poruszały samą opowieścią. Warto podkreślić, iż w atrakcji wykonywane są mocne tematy, jak dzieciobójstwo, czy poronienia, a więc coś, czego nie do kraju spodziewamy się w przygodowej grze akcji, choć pasuje do zapoznanych realiów.

 

 

Główny temat w bliskiej strukturze - likwidowania kolejnych, coraz istotniejszych dla fabuły celów - powtarza się taki sam, jak wcześniej. Lecz tym razem każda ofiara to nowe nastawienie do punktu. To aktualnie nie tylko schematyczna zmiana obszaru, kilka niezwiązanych ze sobą funkcji także na celu ubicie wroga.

Tym całkowicie zawsze otrzymujemy serię zadań bliższą grze RPG, mijającą się raz ciekawą intrygą, kolejnym razem sporem z starym niczym w God of War, a gdy indziej misją skradankową, i nawet zwrotem akcji, który okazuje się triumfem drugiej strony. Z pewnością większość „tych niemożliwych” zapamiętamy na coś dłużej z racji niesztampowych nastrojów dodatkowo ich motywacji.

Ze powodu na ten system poziomów postaci - i sugerowanych poziomów misji - momentami, by kontynuować główny wątek, musimy robić zadania dodatkowe. Twórcy zadbali o to, by w dalekim Egipcie było co czynić, i każdy region planowałem naszą domową opowieść. Udało się to wypracować w wszyscy - po raz pierwszy z Assassin's Creed 2 z zaciekawieniem poznajemy każdy inny wątek, bez przymuszenia z racji konieczności „levelowania” - a trochę z zdrowej chęci przeżycia przygody.

Koleje w grze można przejść od razu. Model walki kompletnie porzuca system zależnych czasowo parowań na sprawę otwartych starć rodem Horizon czy nawet serii Dark Souls. Starcia są to mniej filmowe - wówczas nie zlepek animacji wynikających z prawego darmowe gry dla dzieci minecraft wciskania jednego przycisku. Pojedynki wymagają więcej opieki i przywracają grze dreszcz emocji. Jest ponad nieco chaotycznie, a każde starcie interesuje i ekscytuje ryzykiem porażki.

 

 

Potyczki w całości wymagają umiejętności w obrębie, przystosowania się do modelu ataku i bloku, parowania tarczą, i nawet odpowiedniego doboru ekwipunku. System zbierania oręża dzielącego się nie tylko stylem walki, tylko także statystykami oraz dodatkowymi właściwościami zezwala na dostosowanie zabawek do swoich potrzeb.

By kontrolować grupy oponentów stosujemy wolniejsze bronie dwuręczne, oferujące jednak większy rozmiar. W starciach samych możemy się do woli pojedynkować mieczami i sztyletami. Rozwijanie drzewka umiejętności poszerza wachlarz działań, także w dziale nowych ataków, kiedy i stosowania gadżetów: bomb dymnych, trujących strzałek, i nawet utylizowania usypiających strzałek ale po to, by oswoić dzikiego kota oraz zastosować go do zasadzki na podnoszących się wrogów.

Fanów skradankowego podejścia do pracy na pewno ucieszy fakt, że z całym zaangażowaniem potraktowano ten model rozgrywki. Bayek w wszystkiej chwili może przykucnąć i wstąpić w pobliskich zaroślach, przeprowadzić zwiad za pomocą orła, który wykonywa rolę drona. Najciekawszym urozmaiceniem spokojnej, zdystansowanej formy jest wprowadzenie kilku sposobów łuków wraz z pełnym drzewkiem rozwoju skupionym na umiejętnościach strzeleckich.

Główny bohater może spowalniać moment w trakcie mierzenia z łuku, zatruwać, podpalać i sabotować klatki z naturalnymi zwierzętami. W razie skrócenia dystansu ze końcem poradzi sobie, dzierżąc łuk wojownika, który oznacza się strzelaniem kilkoma pociskami naraz, albo szybkim łukiem miotającym strzały niczym automatyczny karabin. Dawno w kolejności nie było takiej wolności zadania oraz możliwości improwizacji w pozycjach nieplanowanych.

 

 

Orzeł Senu pozwala docenić ogrom świata. Początkowo nie zdajemy sobie przygody z poziomów mapy z racji sztucznego ograniczenia dojazdu do drugich regionów wysokimi stopniami wyzwań i prace. Możemy jednak odbyć wycieczkę z lotu ptaka. Na okres zapominamy o Bayeku i przekazujemy się orłem w perspektywę nieodkrytych dotąd krain, planując i przestrzegając nie tylko różnorodność świata, a również zapierającą dech w piersiach rozległość. Egipt jest wielki - to znacznie największa przestrzeń w historii serii, a umieszczające się w moc miejscach sekrety sprawiają, iż w jakimkolwiek zajmuje się odkrywca.

Przemierzanie ruin, katakumb i grobowców (nawet tychże w piramidach) jest rewelacyjne i wygląda raczej faktyczne zwiedzanie pozostałości po przodkach, natomiast nie misternie zaprojektowanego przez twórców labiryntu. System losowych przedmiotów po otwarciu skrzyń ze skarbami jeden w sobie napędza do odkrywania, oraz jednocześnie jeszcze trafiamy na dobre wpisy dotyczące mitologii i historii z czasów przed naszą erą. Tak i powiedzmy sobie szczerze - wspięcie się na szczyt ogromnej piramidy i zjechanie po niej niczym z grubej zjeżdżalni to piękna, czego nigdzie indziej nie doświadczymy.

Wraz z założonym światem pojawia się ryzyko błędów zachowań postaci, animacji albo te niespodziewanych usterek. Testowana wersja na konsoli Xbox One nie generowała jednak irytujących bugów. Tylko raz między przerywnikami filmowymi gra wyłączyła się kompletnie, a kiedy indziej bohater utknął w trakcie przeskakiwania nad przeszkodą (co oddało się naprawić przez szybką podróż).

 

 

Dają się klasyczne sytuacje, gdzie rydwan taranuje przechodniów, albo człowiek bez sensu wchodzi na granicę, ale również właśnie nie stanowi tegoż za znacznie w morzu relacji występujących pomiędzy dzikimi zwierzętami, niezależnymi bohaterami i płynącymi po Nilu statkami. Ten świat tętni życiem, a ciąg dnia i nocy rodzi się autentyczny prawie jak w Wiedźminie 3.

Mniejsze, warte wspomnienia odmiany to między nowymi możliwość wyboru poziomu trudności, przez co jakiś przystosowuje rozgrywkę do naturalnych potrzeb. Dostępny rynek mikrotransakcji jest doskonale nieszkodliwy, gdyż mina kilkoma fikuśnie wyglądającymi elementami ekwipunku nie oferuje nic, czego byśmy nie znaleźli zawsze w trakcie rozgrywki. Potrzebny jest również subtelny wkład innych graczy, jacy mogą publikować zwolnienia z sposobu fotograficznego na karcie. Gdy zginą, ich ciała mogą wylądować w bliskim świecie, jako punkt startowy szybkiej prac z pomszczeniem obcego asasyna.

Z jednego czasu Assassin's Creed stanowiło problem z przykuciem na dłużej do ekranu. Origins zrywa z kilkoro angażującym światem, nijaką fabułą i nużącym modelem walki. Twórcy rozwinęli lub zupełnie przeprojektowali każdy aspekt rozgrywki. Po około 50 godzinach zabawy wciąż mamy poczucie, że zostało nam dużo do poznania - również z zdrową radością zwiedzimy wszystkie zakątki egipskiej pustyni. Nie mocna było wymarzyć sobie odpowiedniejszego powrotu do świata ukrytych ostrzy.